Forum Miłośniczki blogów Draco Maleficium Strona Główna Miłośniczki blogów Draco Maleficium
Tyle spraw umila nam życie... pogadajmy o nich!


Kawiarenka pod czapraczkiem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Miłośniczki blogów Draco Maleficium Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Shieldmaiden
Administratorka
Administratorka


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: twilight zone

 PostWysłany: Nie 20:49, 04 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Chciałam jeszcze w tym jakże przytulnym miejscu napisać, że maturalnie czy nie, przygarniam wszystkie Was do serca, przy okazji egzaminów, zaliczeń, kolokwiów i testów.
Trzymam kciuki.
 
Zobacz profil autora
Shieldmaiden
Administratorka
Administratorka


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: twilight zone

 PostWysłany: Pią 8:43, 16 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Już prawie koniec matur...
Przypominają mi się dni, kiedy trzymaliśmy kciuki za pierwsze maturzystki, jeszcze gdy nie było forum, w komentarzach na blogach Draco. Nie mogę uwierzyć, że to już prawie DWA lata. Niedługo znów urodzinki forum Smile.

Zabawna ciekawostka:
25 maja fani Douglasa Adamsa na całym świecie obchodzą tak zwany Towel Day - to znaczy, Dzień Ręcznika. Chodzą z ręczniczkiem na szyi, w pasie, w plecaku czy w ręku i składają hołd mistrzowi.
Na mojej dziwnej uczelni dzieją się różne szaleństwa przez okrągły rok, zazwyczaj nie związane jednak z literaturą brytyjską XD, a raczej z robieniem studentów w element natury, który zwykle nosi czapraczki. O dziwo, jednak zareagowali - studenci i wykładowcy! - entuzjazmem i w poniedziałek, 19 maja obchodzimy własny Towel Day.
Więc w poniedziałek będę chodziła z ręcznikiem. Czy ktoś chce się przyłączyć?
Niech żyje Autostopem przez Galaktykę!
 
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderatorka
Moderatorka


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z zaplecza teatru :)

 PostWysłany: Pią 10:11, 16 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Bardzo fajna inicjatywa, Shield - wyobraziłam sobie całą uczelnię biegającą w ręczniczkach Very Happy Koniecznie zrób jakieś zdjęcia!

U nas w Olsztynie właśnie zaczęła się Kortowiada - święto studenckie, które zazwyczaj polega na tym, żeby pójść na jakiś koncert, schlać się do nieprzytomności, potem wziąć sobie jeszcze trochę piwa na drogę i ewentualnie poturbować któregoś z młodszych imprezowiczów. Nigdy mnie na to nie ciągnęło, szczerze mówiąc, ale wczoraj odbyło się coś nowego - w ramach rozpoczęcia Kortowiady studenci reanimowali starą już, niemal zapomnianą tradycję parady przez miasto. Boże, co to się nie działo! Eksplozja kolorów, radości, entuzjazmu i zabawy, raban taki, że na pół miasta było słychać, ach, cudny studencki żywioł. Doszli do ratusza, gdzie wiceprezydent (jako, że prezydent, hm, niedysponowany Wink) wręczył im klucze do miasta, a rektor przekazał im swoje insygnia. Zatem - miasto we władzy studentów. Strach się bać Wink

Faktycznie, niedługo urodziny forum. Jakoś tak... dziwnie mi się w tej chwili zrobiło. Maturzystki, wciąż trzymam kciuki z całej siły!
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Pią 10:21, 16 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Cytat:
święto studenckie, które zazwyczaj polega na tym, żeby pójść na jakiś koncert, schlać się do nieprzytomności, potem wziąć sobie jeszcze trochę piwa na drogę i ewentualnie poturbować któregoś z młodszych imprezowiczów.

Brzmi ciekawie ... Boże, czego to ludzie nie wymyślą ...
Z drugiej strony trochę przeraża mnie to, że studenci z Gdańska (szczególnie Politechniki) nie potrzebują żadnego wyraźnego święta, żeby się tak zachowywać. Bo przecież zawsze znajdą sobie jakiś powód ... Dzień Kiełbaski z Grilla ostatnio był na przykład Twisted Evil

A czas w ogóle leci strasznie szybko. Niedawno jeszcze szłam do liceum, teraz jestem już absolwentem. Przerażające, a zarazem miłe. I takie ... nowe. *dreszczyk emocji*

Maturzystki się męczą, Viv osobiście do przyszłego piątku jeszcze. A potem będzie ... sialala, odpoczynek Very Happy


P.S Ale weekend w miarę mam wolny, więc dzisiaj np. przeprowadzam akcję w celu odświeżenia forum. Wink


Ostatnio zmieniony przez Viviane dnia Pią 10:22, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Callisto
Rain
Rain


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

 PostWysłany: Pią 15:08, 16 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Z chęcią ci w tej akcji pomogę, Viv. Wiesz, bez ciebie to forum wieje nudąXD
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Pią 15:27, 16 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Ach, cóż, taka już moja rola na tym świecie.

Ale czasem zastanawiam się, czemu nie mogę być jedną z tych osób, które milczą i się smucą. Mieć permanentne stany depresyjne i narzekać na cały świat.
Może dlatego kiedy zdarza mi się wpaść w taki podły nastrój, świat dookoła zdaje się wyglądać inaczej, a moi bliscy zaraz wiedzą, że coś jest nie tak.

Z drugiej strony jest coś podniecającego i przyjemnego w byciu wesołym, mimo iż czasem trudniej być optymistą, niż pesymistą.
A smutnych ludzi na tym świecie wystarczająco wiele ...

Jak to wczoraj powiedziała moja koleżanka o jednym ze wspólnych znajomych, który zalicza się do owej "smutnej" grupy:

(dokładny cytat, by zachować sens i humor zawarty w stwierdzeniu)

"To jest człowiek-legenda. Zaraz po tym jak wypadł z macicy, wpadł w depresję."
 
Zobacz profil autora
Shieldmaiden
Administratorka
Administratorka


Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 949
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: twilight zone

 PostWysłany: Sob 11:35, 17 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Wesołych ludzi też jest dużo Smile. A ja z kolei nie uważam, żeby smutni byli nieciekawi Wink. Najlepiej chyba zachowywać umiar i korzystać z zasady złotego środka, prawda?

Nie mam zamiaru bronić stanu depresji, ale podkreślić różnicę między ciągłym smutkiem, który obezwładnia do takiego stopnia, że trudno wykonywać najprostsze czynności - a gorszym nastrojem, który jak ktoś mi kiedyś powiedział, spotyka od czasu do czasu każdego i nic się na to nie poradzi.

Cóż, po prostu nie lubię nazywania zwykłego złego humoru wielkim słowem depresja. Osoby cierpiące na depresję nie pragną tego wcale, nie chorują dlatego, że chcą "narzekać na cały świat". Mają zaburzoną równowagę metaboliczną, hormonalną. To, że pogrążają się w smutku coraz bardziej i bardziej, nie jest do końca ich winą ani wyborem.

Śmiem więc stwierdzić, że IMHO być optymistą jest tak trudno jak pesymistą. Życie po prostu jest wyzwaniem.

Inna sprawa, że rzeczywiście wokół niektórych wciąż przygnębionych osób tworzy się aura legendy. Innym wydaje się, że depresja jest modna. Zaczyna się kreowanie własnego obrazu na użytek czyichś obcych oczu. To nie jest dobre. Żadne pozowanie nie jest dobre, bo krok po kroku oddala nas od prawdziwego, nieudawanego "ja". Nie wiem, czy nie za poważnie zaczynam tu rozprawiać, jak na Czapraczek, ale o dziwo ostatnio dużo o tym rozmyślałam i ubieranie w słowa przychodzi mi wyjątkowo łatwo Smile.

Miałam natomiast napisać o czymś innym:

___ ZMIANA NASTROJU POSTA ___

Viv, masz gdzieś niedaleczko rynek albo warzywniak? Składnik podstawowy deseru, który chcę zaproponować: rabarbar, musi być absolutnie świeży i najlepiej obmacany przez kupieniem. Wybierz taki różowiutki i przyjemny w dotyku, a nie jakiś rozrośnięty zielony.
Na cztery do sześciu osób (let's face it - na cztery!):

3 duże łodygi rabarbaru, bez liści
sok z jednej limonki
pół filiżanki brązowego cukru (oczywiście nic się nie stanie, jeśli weźmiesz zwykły zamiast trzcinowego, najlepiej, żeby był niezbyt drobny)
200 g serka mascarpone
łyżka stołowa esencji waniliowej - takiej do tortów, ciast...
no i bita śmietana, tyle, ile masz, acz co najmniej filiżanka
przybranie: hehe... na przykład biszkopty... ale Twoja fantazja jest zapewne nieograniczona w tym zakresie.

Pokrój rabarbar w pięciocentymetrowe kawałki. Włóż do żaroodpornego naczynia, przykryj cukrem i polej równomiernie sokiem z limonki. Piecz w 200 stopniach przez 20-30 minut, powinien wyglądać super smakowicie i być zupełnie miękki, gdy go wyjmiesz.

W międzyczasie ubij śmietankę na sztywno, dodaj wanilię i serek mascarpone i ubij aż wyjdzie zwarta masa.

Do ulubionych miseczkach deserowych (przezroczystych! jak to ładnie wygląda!) nałóż rabarbar i hojnie obłóż śmietaną z serkiem. Udekoruj biszkoptami.
This is fabulous!

Przepis to Nigella Lawson zmodyfikowana ciut przeze mnie.
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Pon 10:54, 19 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Shield, planuję zabawę z rabarbarem na dzisiejszy wieczór. Dam Ci znać jak mi wyszło i smakowało, chociaż jeśli już na sam widok przepisu, moje źrenice się rozszerzają i robię się głodna, to wydaje mi się, że z pewnością przypadnie mi do gustu.
Chyba, że coś schrzanię.

No ale zobaczymy.

Tym czasem walczę z geografią (ostatnie powtórki przez czwartkową maturą) i staram się wygrać z Wenem, który wmawia mi, że powinnam pisać, póki mam ochotę.
Założę się, że gdy zdam maturę, Wen ucieknie.
Uparciuch z niego.
Ale jaki Wen, taka właścicielka. Razz
 
Zobacz profil autora
Callisto
Rain
Rain


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

 PostWysłany: Pon 11:40, 19 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Mój wen uciekł już dawno ode mnie, ostatni raz nawiedził mnie...pare miesięcy temu:/ Mam tyle pomysłów w głowie, a ubrać ich w słowa nie mogęSad I moje autorskie opowiadanie na tym taaaak strasznie cierpi...A taki fajny mam na nie pomysł, ale głupi Wen mnie chyba przestał lubićSad
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Pon 11:45, 19 Maj 2008    Temat postu: Back to top

A ja właśnie złapałam nowego Wena ... Wena muzycznego ...

Przed chwilą przeżyłam głęboki szok, gdyż odkryłam, że to właśnie Massive Attack nagrał piosenkę, która jest openingiem do House'a !
Zaczęłam szukać i znalazłam dobre wykonanie tegoż kawałka na YouTube.
A teraz właśnie ściągnęłam sobie nuty i lecę na dół do mojego maluszka (mam na myśli fortepian ) co by się nauczyć tego grać. O!

I będę się popisywać przed znajomymi, że umiem grać opening z House'a , tralalalala! Very Happy Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Viviane dnia Pon 11:46, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Callisto
Rain
Rain


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

 PostWysłany: Wto 7:44, 20 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Kurcze, Viv, zazdroszczę ci umiejętności grania na fortepianie. Ja jestem manualnie tak nie zdolna, że granie na czymkolwiek sprawiałoby mi trudnośćSad

Ostatnio zmieniony przez Callisto dnia Wto 7:45, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Wto 10:35, 20 Maj 2008    Temat postu: Back to top

No tak ... a ja zawsze zazdrościłam ludziom, którzy umieją rysować. Bo to można robić wszędzie: na kolanie w pociągu, na lekcji, nawet w lesie na trawie. A granie jest z góry ograniczone przez jeden ważny szczegół - występowanie instrumentu w danym miejscu. Nie ma na czym grać, nie będzie gry.

A poza tym ... ja do mojego grania podchodzę bardzo "na luzie". Robię to, bo lubię, bo wtedy się relaksuję i odpoczywam. Niby ćwiczę już dobre 10 lat, ale nie jest to jakiś super akademicki poziom. Gdybym poszła do szkoły muzycznej byłoby ze mną pewnie lepiej, ale nigdy nie miałam czasu przy natłoku dodatkowych języków i innych dziwactwach, na jeżdżenie 3 razy w tygodniu do szkoły.
Z drugiej strony to też nie jest wyznacznik ... moja bardzo dobra koleżanka od 9 lat gra w szkole muzycznej i naprawdę jestem pod wrażeniem utworów, jakie wykonuje. Wiecie, te wszystkie klasyki, które w oczach laika urastają do czegoś wręcz niewykonalnego, a osoby takie jak ja wiedzą po prostu, że to ciężka praca doprowadziła grających do takiej perfekcji. 'Etiuda rewolucyjna' Chopina, coś, najlepiej "Elegia" Rachmaninova, czy może "Inwencja" Bacha. To są te kawałki, podczas których palce zasuwają po klawiaturze jak szalone i takimi właśnie szokuje moja koleżanka Asia.

Ale z drugiej strony mam kolegę, który spędził w szkole muzycznej rok. Jeden jedyny rok, po wyniósł się stamtąd, gdy kazali mu grać jakieś "durne wprawki". Tym samym stał się samoukiem ... i co mu to dało? Ano to, że to nie Asia, czy jakakolwiek inna dziewczyna z mojego liceum (a są takie, które grają nawet prawie od urodzenia, czyli zapewne od wieku 4-5 lat) grały na wszystkich najważniejszych uroczystościach szkolnych, czy pokazach talentów, tylko robił to właśnie Daniel.

Daniel, który dorwawszy się ostatnio do mojego biednego staruszka Steinwega, zasiadł tam i rozpoczął swój 'reczital', uświetniający moją kolację dla znajomych, od Sonaty Księżycowej. No tak ... tyle to ja też potrafię - stwierdziłam w myślach, lecz w momencie, gdy sonata zaczęła wpadać w rytm lekko jazzujący, doszłam do wniosku, że chyba jednak nie do końca.
A potem ten cały Beethoven zamienił się w największe przeboje Red Hot Chili Peppers, Led Zeppelin i Metalliki. Pomiędzy melancholijnym "Nothing else matters", a kolędą "Cicha noc" pojawił się hymn ZSRR, a potem kilka innych przebojów z radia (że tak powiem). Po dobrych 15 minutach Danek zakończył to wszystko powrotem do Sonaty, by w ostatnim momencie przeskoczyć raz jeszcze do jakże kultowej, acz krzywdzącej moje uszy piosenki "Czarne oczy" Iwana i Delfina.

A gdy potem spytałam się Daniela, czemu akurat w takiej kolejności ustawił te piosenki, ile zajęło mu skomponowanie przejść między tonacjami i równanie do tempa oraz czy ma do tego nuty, spojrzał się na mnie z uśmiechem i stwierdził, że "to był spontan".
I był, bo Danek nie gra z nut, tylko ze słuchu. Nie zapisuje swoich aranżacji, ale je pamięta. A z jednej melodii do drugiej przechodzi wtedy, kiedy ta pierwsza mu się znudzi. I tyle.

Tym samym chciałam powiedzieć, iż ... może i umiem grać z nut, może i przychodzi mi to z łatwością, bo zapamiętuję szybko i potem gram już z pamięci, ale nigdy nie osiągnę tego, co na moich oczach wykonuje mój kolega.
Więc ja też mam komu zazdrościć.


Ostatnio zmieniony przez Viviane dnia Wto 10:38, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
 
Zobacz profil autora
Kelenthial
Vincent Valentine's Lover
Vincent Valentine's Lover


Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Limbo

 PostWysłany: Sob 13:21, 24 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Viv...przystojny ten cały Daniel? Bo w moich oczach właśnie dałaś mu najlepszą możliwą rekomendację
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Sob 13:53, 24 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Nie mnie to oceniać, choć wydaje mi się, że jest za młody dla Ciebie Razz Razz Razz Razz

Ale, ale ... sprawdź PW Wink


A ja mam WAKACJE. I korzystam z nich w pełni.
Jejku, jakże się cieszę. Od rana stoję w kuchni i bawię się w szykowanie jedzenia na wieczór dla przyjaciół.
Maczając truskawki w czekoladzie pobrudziłam całe dłonie, a potem zapomniawszy o tym, zrobiłam sobie indiańskie malowidła na twarzy, chcąc się podrapać po nosie i włożyć kosmyk włosów za ucho. Cieeeekawe Laughing

Będą truskawki, będzie szampan, będzie grający na moim fortepianie Daniel, będą sałatki i będzie doskonałe towarzystwo. A przede wszystkim będzie luz i toast za wakacje!

Viv się cieszy
 
Zobacz profil autora
Kelenthial
Vincent Valentine's Lover
Vincent Valentine's Lover


Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Limbo

 PostWysłany: Sob 20:49, 24 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Viviane napisał:
Nie mnie to oceniać, choć wydaje mi się, że jest za młody dla Ciebie Razz Razz Razz Razz





....VIVIANE! *mutter, mutter* impertynentne złośliwe smarkule... przecież wiadomo że młodsi są najlepsi *mutter, mutter*
Wink

I, viv.... nie jest przystojny. Jaka szkoda
 
Zobacz profil autora
Anessa
Rain
Rain


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warsaw city

 PostWysłany: Nie 14:01, 25 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Hehe, ależ Kello,nie tylko wygląd zewnętrzny się liczy ;-P A młodsi wcale nie są najlepsi, nieprawdaż Viv ;> Gorące doktoranckie ciasteczka, mrrr ;-P Aczkolwiek przyznaję, że mnie zawsze też fascynują ludzie, którzy potrafią zasiąść do instrumentu i poznawać go na spontanie. Mój ojciec tak ma, mój brat przyrodni tak ma... a ja nie ;-( Słyszę jak coś nie gra, ale żeby odtworzyć coś ze słuchu.... hm... no to już problem.

Jasne, że w drze Housie jest massive... Ich się nie da pomylić z niczym innym Wink Już się cieszę na tego Open'era... Zaczęłaś już coś ogarniać Vi? ;> Musimy jakąś telekonferencję zrobić Wink

Niektórzy mają wakacje, wrrrr... a niektórzy sprawdzają zbieżność jednostajną funkcji w funkcję ==' I sesja coraz bardziej wyciąga swe łapiszcza po mnie, ale jeszcze jeszcze końcówka JUve ;-D
 
Zobacz profil autora
Viviane
Przyszła Pani Snape
Przyszła Pani Snape


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z myśli nieuczesanych

 PostWysłany: Nie 14:54, 25 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Cytat:
A młodsi wcale nie są najlepsi, nieprawdaż Viv ;>

Prawdaż, prawdaż, Anesssss Twisted Evil Twisted Evil Rzecz jasna to żadna reguła, ale Ci starsi panowie jakoś tak zawsze ... no nie wiem ... mam słabość


Piękne słońce, siedzę na balkonie i zajadam te czekoladowe truskawki z wczoraj, czytając odmóżdżającą książkę. To kocham.

I Giz ... co do Open'era ... zagadam do Ciebie w tym tygodniu, bo planuję research zrobić. Wink

Miłej niedzieli wszystkim paniom życzę!!! Kwadratowy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Miłośniczki blogów Draco Maleficium Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 21 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach