Shieldmaiden
PostWysłany: Sob 19:51, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Lupin jednakże, jak na prawdziwego wilkołaka przystało, nie dał się zbić z tropu. Walczył dalej z moim wysokim poziomem samooceny (nie wiedząc jeszcze, że to walka z wiatrakami).
- Cóż, Draco, nie wiem, czy zauważyłeś, ale jesteśmy na wsi... - rzekł spokojnie. Trzeba będzie zetrzeć z jego twarzy ten spokój. Najlepiej miękkim, ogrzanym przez skrzata domowego ręcznikiem, o ile coś takiego istnieje w tej niewątpliwie alternatywnej rzeczywistości.
Kelenthial
PostWysłany: Czw 15:09, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Kontynuuję:

W tym momencie przestałem odczuwać chłód panujący na dworze, jako że temperatura mojej krwi zbliżyła się niebezpiecznie do tej osiąganej zazwyczaj przez ciekły azot.
- Czy insynuuje pan, *Drogi Panie Profesorze*, iż jakikolwiek *Malfoy* zniżyłby się do poziomu wiejskiego parobka, na dodatek przed dopełnieniem codziennego rytuału higieny osobistej...? - spytałem, głosem, którego temperatura przyprawiłaby o dreszcze Antarktykę.
Shieldmaiden
PostWysłany: Czw 14:04, 14 Wrz 2006    Temat postu: Malfoy's Diary: Nowa notka - co będzie dalej?

W Krainie Wielkich Możliwości powstało coś nowego. Jeszcze raz krótko o porankach. Wiadomo, są komentarze i to tam Drejcze domaga się uwagi
Ale i tu można podyskutować o tym, co popełniła. Mam pomysł. Spróbujmy pograć w kontynuowanie historii. Powiedzmy, po trzy, góra pięć zdań. Przy okazji wyjdzie na jaw, co się komu najbardziej podobało w notce Smile.

Przypominam ostatnie zdania tekstu (copyright by Draco Maleficium):
Cytat:
O nie. Nie. Nie. Nie. To się nie może dziać naprawdę. Ja protestuję. Ja chcę do cywilizacji. Ja się nie będę mył pod pompą. W korycie. Nie. Po prostu nie. Ja już państwu podziękuję. Tak, było mi bardzo miło, a teraz żegnam uprzejmie, znikam tam, gdzie prawdopodobieństwo, że wdepnę w coś wiejskiego, będzie mniejsze o jakieś dziewięćdziesiąt dziewięć procent. Mam dość. Mam cholernie, absolutnie, bezwzględnie, radykalnie, nieodwołalnie dość.
Czy cały świat koniecznie uparł się, żeby z mojego życia uczynić piekło? Czy ktoś tam na górze świetnie się bawił?
Tego wszystkiego było stanowczo za dużo...
-Draco? Wszystko w porządku?
Spojrzałem w te duże, szczere oczy, ale nie znalazłem tam nic oprócz pewnego rodzaju troski. Wiedziałem, że tutaj znikąd nie będę mógł oczekiwać pomocy. Byłem sam.
Westchnąłem i ciaśniej okryłem się cienką piżamą.
-Nie przypuszczam, że ma pan mydło?

Zaczynam.

Przez chwilę w jego wzroku znów zalśniła iskra litości, a potem odparł... zupełnie inaczej niż się spodziewałem.
- W tym domu ( - Chałupie! Chałupie! - krzyknął w tym momencie mój umysł... ) na mydło trzeba sobie zasłużyć pilną pracą. Jeśli bez pomocy magii narąbiesz drzewa na opał, dam ci kostkę o zapachu brzoskwiniowym. Razz
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
   

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group